Nawet wróg może okazać się dobrym słuchaczem.
~A~
Damen Heso leżał na łóżku wpatrując się w sufit. Nie mógł nigdzie iść, ponieważ Evelyn była w łazience. Strasznie dłużył mu się czas. Zawsze używał swojej mocy nawet przy myciu. Dlatego też denerwował się na Evelyn. Musi poprosić Alex'a o przedłużenie ich "smyczy" albo w ogóle o zdjęcie.
- Evelyn! Nudzi mi się! - krzyknął przewracając poduszkę na drugą, chłodniejszą stronę.
- Rozbierz się i ubrań pilnuj! - odkrzyknęła Eve.
- Dobrze, skarbie! - Chłopak zaśmiał się pod nosem. Widział przed oczami jak się złości. Uwielbiał na to patrzeć.
- Nie! Żartowałam, idioto! - Dziewczyna wychyliła głowę przez drzwi.
- Przyszłaś popatrzeć na moje ciałko? - zaśmiał się Damen.
- I nie mów do mnie skarbie - powiedziała ignorując jego pytanie. Naprawdę myślała, że się rozbierze. Z nim nigdy nic nie wiadomo.
Damen uśmiechał się pod nosem. To może być ciekawe doświadczenie poznać bliżej Evelyn. Zawsze się kłócili. To Damen miał być tym najlepszym dopóki nie zjawiła się ona.
- Cześć Rosie - mruknął znudzonym głosem kiedy usłyszał trzaśnięcie drzwiami.
- Oj, sorrki. Pomyliłam pokoje - powiedziała dziewczyna.
- Nie, nie Evelyn jest w łazience. Czemu ciebie nie widzę? - spytał dopiero zauważając, że w pokoju nikogo nie ma.
- Udało mi się rozwinąć moją umiejętność! Tylko muszę pamiętać, że jestem niewidoczna, bo inaczej się pojawię bez... ubrania. - Heso słyszal jej zażenowany głos. Zaśmiał się pod nosem.
- Na mózg ci padło, że gadasz sam do siebie?! - rzuciła Evelyn wychodząc z łazienki.
- Rozmawiam z Orey - odparł spokojnie. Ziewnął przymykając oczy.
- Ajć! - pisnęła Rosie.
- Nie otwieraj oczu! - krzyknęła Evelyn. Zgarnęła bluzkę z krzesła i podała ją dziewczynie, która właśnie stała nago. Szybko narzuciła na siebie ubranie.
- Dzięki Eve - szepnęła. - Nienawidzę tego. Ciągle znikają mi ubrania!
- Och - westchnął Damen. - Czemu się ciebie posłuchałem? Ej, to moja koszulka - powiedział patrząc na Rosie.
- Później ci ją zwrócę, Panie Heso - mruknęła Rose wychodząc z pomieszczenia.
- Rany, Damen - warknęła Evelyn. - Mógłbyś ją oszczędzić.
Dziewczyna przeczesała palcami włosy i spięła w wysokiego kucyka.
- Muszę iść na polowanie, bo jak mamy razem spędzić noc... - Damen pokręcił głową.
***
Alex Dente siedział w swoim gabinecie. Był z niego dumny. Zawsze o takim marzył. Stare okno oświetlało część pomieszczenia, półki uginały się pod ciężarem książek, a w centrum pokoju siedział sam Profesor. Z tego miejsca miał widok na cały gabinet. Alex westchnął spoglądając na stertę papierów. Przetarł zmęczone oczy i oparł głowę o fotel.
- Cisza i spokój - mruknął do siebie. Nie nacieszył się tym długo. Do gabinetu wparowali uczniowie.
- Pukać, pukać, pukać! - krzyknął Profesor. Otworzył oczy i spojrzał na dwójkę swoich podopiecznych. Kiwnął głową na kanapę. Damen i Evelyn usiedli bez żadnych kłótni. - Co was tu sprowadza?
- Chcemy na polowanie - powiedział pewnym głosem Damen.
- A ja chcę gwiazdkę z nieba - mruknął Alex. - Nie mam czasu żeby z wami iść.
- Pójdziemy sami - odezwała się dziewczyna. - No weź Alex... nie bądź taki. Jesteśmy odpowiedzialni.
- Tylko musisz nam zwiększyć te coś. - Damen wskazał na zegarek. - Nie możemy polować będąc tak blisko. Alex westchnął i mruknął pod nosem.
- Weźcie Rosie. - Profesor sam nie wiedział czemu się zgodził. - Żebym tylko nie żałował swojej decyzji.
- Dzięki Alex! - pisnęła Evelyn. - Przyniesiemy ci kawałek dzika - mrugnęła oczkiem i wstała z kanapy.
- Hola, hola. Zwiększ nam "smycz"! - rzucił Damen. Alex Dente wyciągnął z szafki małe urządzenie. Popikał kilka razy i mruknął "gotowe".
- Widzisz gdzie chodzimy? - spytał podejrzliwie Damen.
- Tak - powiedział spokojnie Alex. Machnął ręką jakby wyganiał wstrętne muchy. Uczniowie wyszli z gabinetu. Spojrzeli na siebie zadowoleni. Pierwszy raz bez żadzy mordu w oczach.
- Rosie! - wrzasnął Damen. - Rosie, kotku! Orey do cholery jasnej wiem, że tu jesteś.
- Czego się drzesz, pawianie? - powiedziała słodkim głosikiem. Praktycznie nigdy nie podnosiła głosu. Śmiesznie wyglądała jak się złości.
- Idziemy na polowanie - odparła Evelyn.
~T~
Gabriel Wall zawsze twierdził, że muzyka uspokaja umysł, ułatwia wzlot myśli, a kiedy trzeba, pobudza do walki. Teraz, gdy jego palce wędrowały po czarnych i białych klawiszach był zupełnie spokojny. Wszystko straciło sens i był tylko on razem ze swoim fortepianem. Wojna stała się nieważna,a wszelkie problemy zniknęły.
Tylko muzyka.
Nagle przerwał grę uderzając pięściami w klawisze.Obrócił głowę i spiorunował wściekłym spojrzeniem Seth'a.
- Czego? -warknął
- Ekhm, przepraszam... -odezwał się chrypliwie chłopak. -Kazał mi pan przyjść, profesorze.
- Usiądź -rozkazał Gabriel wskazując ręką na kanapę tuż obok instrumentu.
Seth ruszył powoli w stronę miejsca rozglądając się po pokoju. Nigdy wcześniej tu nie był. Było pełno książek, które leżały niepoukładane na półkach lub po prostu na podłodze razem z innymi papierami.Nie tak to sobie wyobrażał.
- Zastanawiasz się pewnie czego od ciebie mógłbym chcieć? -mruknął profesor podchodząc do stolika i nalewając sobie brandy. -Arygoni już o nas wiedzą. To pewne. Jak znam tego głupca, Alexa Dente, to wyśle kogoś na polowanie.
- Na polowanie? -Seth zmarszczył brwi. -Na nas?
- Czy pod tą brązową czupryną kryje się jakiś mózg? -prychnął profesor upijając spory łyk ze swojego kieliszka. -Oczywiście, że na nas, idioto.
- I co pan z tym zamierza zrobić? -wysyczał Seth przez zęby.
Gdyby to ktoś inny go obraził...już by nie żył.
- Zrobimy im niespodziankę - odrzekł Gabriel uśmiechając się lekko. -A ty pokażesz mojemu synowi jak to się robi.
***
Kiedy Seth wracał z powrotem do siebie w jego głowie kłębiły się miliony myśli. Czy to jest w ogóle potrzebne? Arygoni są słabi, nie wygrają żadnej kolejnej bitwy. Ten stary Wall chce się chyba bawić w myśliwego. Na dodatek pilnować jego syna, tego niezdarę. Jaki będzie pożytek z Trygona zmieniającego się w wielką obrzydliwą maź?
Oczywiście, że na nas, idioto.
Idiota?!
- Pokazałbym mu idiotę - syknął Seth zaciskając nerwowo dłonie. -Ten starzec powinien uważać co mówi.Gdyby jeszcze trochę...
- Cześć Cadrey - przerwał mu czyjś głos zza jego pleców.
- Corinne -cmoknął Seth. - Ładnie wyglądasz. Nowe ubranie, makijaż? A może przeszczep twarzy?
- Daruj sobie słowne potyczki. Czego chciał Wall? - spytała podchodząc bliżej, wystarczająco blisko, by poczuć bijący od niego chłód
- Mamy spotkać się z Arygonami -odpowiedział uśmiechając się leniwie. - No wiesz, kilku adeptów, ja i Glut.
- A ja?
- Po co nam ktoś, kto nic nie potrafi? - Seth uniósł brew uśmiechając się przy tym drwiąco.
- Jakoś zabieracie Felixa! - krzyknęła Corinne.
- Bo on jest synem profesorka, a także dlatego, że... - Seth pochylił się tak, że ich twarze dzieliło od siebie kilka centymetrów - ...on przynajmniej ma jakąkolwiek moc.
Spojrzał jej w oczy i zaczął się śmiać. Obrócił się na pięcie i ruszył dalej w ciemny korytarz zostawiając Corinne samą.
Drań - pomyślała.
~*~
Czeeść, jak wrażenia po trzecim rozdziale?
W końcu pojawili się Trygoni! Da, da ale to nie ja pisałam xd
Zaczęłam współpracę z Agnieszką ;3 Ona zajmie się opisywaniem Trygonów, a ja zostanę przy Arygonach.
#Normalna
ciekawa historia, wciąga. Taka sugstia poszerz odrobinę główną część bloga bo się trochę źle czyta ;) http://thesandie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCiekawe.xD
OdpowiedzUsuńJest kilka małych błędów, ale mi to nie przeszkadza. Z resztą u mnie też jest ich całe mnóstwo xD Tak poza tym to bardzo fajny rozdział :)
OdpowiedzUsuńhttp://magicalsleep.blogspot.com/
Najbardziej irytowało mnie to, że nie robisz spacji po znakach interpunkcyjnych!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba tematyka opowiadania. I fajnie, że piszecie we dwie ;)
Dużym plusem jest wygląd bloga. Mam tylko jedno zastrzeżenie - popraw tę czcionkę w pasku.
Dodaję blog od czytanych c:
Pozdrawiam
Aroosa Ens Black
http://www.aroosablack.blogspot.com/
Dzieekujemy za opinie. Wszystkie bledy poprawie jak tylko dorwe komputer ;)
Usuń#Normalna
Nominuję Was do Liebster Award, szczegóły tu http://www.aroosablack.blogspot.com/ (jeśli nie chcecie nie musicie brać udziału).
OdpowiedzUsuńO kurcze, rewelacyjne dialogi piszesz! Takie kąśliwe, ale zabawne, czyli mój ulubiony rodzaj. I świetnie oddajesz w nich charaktery postaci. Damen - cudowny!
OdpowiedzUsuńZapraszam też do siebie: http://mallaroy.blogspot.com/