tag:blogger.com,1999:blog-90418071447187770732024-03-19T03:48:16.772+01:00A dream of the futureAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/10937519856499578511noreply@blogger.comBlogger6125tag:blogger.com,1999:blog-9041807144718777073.post-36573163975908186122015-07-29T22:33:00.002+02:002015-07-29T22:34:09.659+02:00HALO, HALO - to ja!<div style="text-align: center;">
<i>Witajcie!</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Z przykrością muszę Was powiadomić, że zawieszam tego bloga.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Jednak nie przejmujcie się. </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Znajdziecie nas na:</i></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="color: #f9cb9c;"><i><a href="http://divinainfernum.blogspot.com/" target="_blank">Boskie piekło</a></i></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><i>http://divinainfernum.blogspot.com/</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #cc0000;"><span style="font-family: "Courier New",Courier,monospace;"><i><b><u>Peaceheaven</u><br />,, Wojnę prowadzą Anioł z Demonem, o nasze dusze kłócą
się. Z prawej strony Anioł wylewa łzy, z lewej Demon grzmi. Z tej
kłótni burza powstaje, a nasze dusze wolne po niebie wędrują."</b></i></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><span style="font-size: medium;">Zapraszam razem z Brave.</span></i></b></div>
<b>
</b><br />
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<b><i><span style="font-size: medium;">Od teraz mówcie mi... Mvetta! ;3</span></i></b></div>
<i><span style="font-size: medium;"></span></i></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10937519856499578511noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-9041807144718777073.post-27881037873567644272014-10-08T17:21:00.002+02:002014-10-08T17:23:23.859+02:00(0, 4) Polowanie.<i> "Sumienie nie powstrzymuje od grzechów, przeszkadza tylko cieszyć się nimi."</i><br />
<br />
<br />
- Kiedy w końcu wrócimy do domu? - zapytał po raz kolejny Felix.<br />
<br />
- Jeśli się nie przymkniesz, to cię tu zostawię - warknął Seth, przemieniając się z powrotem w człowieka i podbiegając do reszty Trygonów.<br />
<br />
- Po co w ogóle musimy chodzić w te strony? Wiadomo, że Arygoni nie pojawią się, a tak poza tym...<br />
<br />
- Posłuchaj Glucie - przerwał mu Seth. - Jeżeli twój ojczulek kazał nam codziennie patrolować te tereny to nie mamy wyboru. Musimy to robić. Ty też - wysyczał przez zęby.<br />
<br />
Nagle gdzieś z oddali coś błysnęło. Seth, Felix oraz inny Trygon stanęli jak wryci, rozglądając się dookoła.<br />
<br />
- Co to było? - szepnął przerażony Felix.<br />
<br />
- Ogień - mruknął Seth, nadal patrząc w tamto miejsce. - Jakiś kilometr od nas. Patrick - zwrócił się do drugiego Trygona - Ty idziesz po mojej lewej, a ty Glucie... - zerknął na niego, uśmiechając się drwiąco. - Pokaż co potrafisz.<br />
<br />
Nie czekając na odpowiedź, Seth rzucił się do przodu, przemieniając swoje ciało w wilka i zaczął biec.<br />
<br />
- Rusz się - powiedział Patrick, uderzając w ramię Felix'a.<br />
<br />
Po chwili obaj biegli za Sethem. <br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<i>***</i></div>
<br />
Felix biegł najszybciej jak mógł ale i tak nie potrafił ich dogonić. Z trudem przedzierał się przez gęste zarośla, kalecząc sobie łapy i brudząc błotem swoją szarą sierść. Natomiast Seth oraz Patrick ścigali się i kłapali na siebie paszczami, zupełnie jakby to była zabawa. Nagle zatrzymali się i wrócili do swoich człowieczych postaci.<br />
<br />
- Tam - szepnął Seth, kiedy Felix do nich dołączył.<br />
<br />
Kilka metrów przed nimi stała dwójka nastolatków, która najwidoczniej się ze sobą sprzeczała. Chłopak jadł, natomiast dziewczyna podnosiła z ziemi coś owiniętego szmatką.<br />
<br />
Zapach spalenizny dotarł do Trygonów.<br />
<br />
- Lis. Głodny jestem - jęknął Patrick, zaciskając swoje pulchne knykcie coraz bardziej.<br />
<br />
- Cicho -warknął Seth.<br />
<br />
Za krzaków wyszła jeszcze inna dziewczyna. Uśmiechała się szeroko, trzymając w dłoniach kubki. <br />
<br />
Felix oniemiał. To była najpiękniejsza dziewczyna jaką w życiu widział. Długie blond włosy, szczupła sylwetka i śliczna twarz zrobiły na nim wrażenie. <br />
<br />
- Avis -mruknął Seth, uśmiechając się szeroko. - Czas się zabawić.<br />
<br />
Nim Felix zdążył odwrócić wzrok, Seth stał się już czarno-szarym wilkiem. Zaczął przeraźliwie wyć ustawiając się do ataku. Patrick podekscytowany zawtórował mu także wyjąc. Po chwili obaj ruszyli do ataku.<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Zbliżała się noc, gdy czterech Arygonów wybrało się na polowanie. Mags była temu przeciwna, ale cóż ona może zrobić? Nikt jej nie słuchał i tak oto robi za niańkę.<br />
<br />
- Nie zwracać na siebie uwagi i macie być cicho - powiedziała, rozprostowując swoje białe skrzydła. Zerwał się wiatr.<br />
<br />
- Zbiera się na burzę - rzuciła Rosie swoim cichym głosikiem.<br />
<br />
- Więc nie traćmy czasu. Macie okazje rozprostować swoje imponujące skrzydła. Do dzieła! - krzyknęła Staruszka, biegnąc w stronę urwiska za domem.<br />
<br />
Dom znajdował się w dziwnym miejscu. Można było trafić tu tylko przez drogę leśną. Co prawda Arygoni rzadko przyjmowali gości, ale zawsze byli ostrożni. Na około rosły wysokie drzewa, opadające na dach starego budynku, a za nim znajdował się "pas startowy" Arygonów. Na dole była woda. Nie wiadomo skąd się pojawiła.<br />
<br />
Evelyn ostrożnie wysunęła skrzydła. Pamiętała te czasy kiedy to sprawiało ból. Czuła jak rozrywa się jej skóra na plecach, lecz teraz było inaczej.<br />
<br />
- Cudowne uczucie - mruknął Damen.<br />
<br />
- Przyznam ci rację - powiedziała Eve, przyglądając się swoim ciemnoniebieskim skrzydłom.<br />
<br />
- Długo będziecie się tak zachwycać? - zawołała Rosie płynnie krążąc nad nimi. Świetnie sobie radziła w lataniu. - I tak moje są najładniejsze, bo są szare!<br />
<br />
- Szary to taki nijaki - stwierdził Damen, biorąc rozpęd nad przepaść. Wzbił się w powietrze, machając czarnymi skrzydłami.<br />
<br />
- Szary jest śliczny! - sprzeczała się Rosie. Miała rację, jej pióra były wyjątkowe. - Evelyn! Zrób coś z nim.<br />
<br />
- Już do was dołączam - mruknęła dziewczyna. Ściągnęła skrzydła w tył i zaczęła biec. W ostatniej chwili skoczyła, rozkładając wszystkie piórka, które do tej pory były ściśnięte przez te większe.<br />
<br />
Lecieli we trójkę obok siebie tak, aby nie stykać się skrzydłami. Widzieli w oddali Mags, która frunęła z wiatrem. Dali jej spokój, którego potrzebowała. Należy jej się coś od życia.<br />
<br />
- Lądujemy na tej pustej polanie- rzucił Damen, krążąc kółka wokół dziewczyn. Kiwnęły na znak zgody i jednocześnie zwinęły skrzydła w tył. Pochyliły się głową w dół po czym poczuły prędkość wiatru przy spadaniu. W ostatniej chwili wyrzuciły skrzydła na boki. Zaczęły się śmiać jeszcze czując adrenalinę w żyłach.<br />
<br />
- Wariatki - warknął Damen, lądując obok.<br />
<br />
- No daj spokój - mruknęła Rosie. - Rozluźnij się - mrugnęła do niego oczkiem. Sprawnie schowała skrzydła.<br />
<br />
- Idziemy na jedzonko! - krzyknęła Evelyn w biegu do lasu.<br />
<br />
- Schowaj skrzydła, bo się zaczepisz i połamiesz! - pouczył ją Damen, biegnąc za nią. - I nie biegnij. Nie mam zamiaru być porażony prądem.<br />
<br />
- A sorrki - mruknęła Eve. - Kilka razy dostałam od Mags, więc...zdążyłam się przyzwyczaić.<br />
<br />
- Ale ja nie - warknął Damen i przyłożył palec do ust. Dziewczyna zaczęła nasłuchiwać.<br />
<br />
- Nic nie sły... - nie dokończyła. Chłopak zerwał się do biegu. Wrócił sekundę później. Mrugnięcie oczami i cała akcja przegapiona. W ręku ściskał dwie wiewiórki.<br />
<br />
- Chcesz? - spytał. Dziewczyna pokręciła głową. Nasłuchiwała. Potarła palce prawej dłoni, aby mieć gotowy ogień do ataku.<br />
<br />
- Mam cię - szepnęła na widok wychodzącego lisa. Posłała ogień w jego stronę celnie podpalając mu głowę. Eve rzuciła się w stronę zwierzęcia, którego skóra zdążyła zająć się ogniem.<br />
<br />
- Krew ci cała zejdzie - mruknął Damen.<br />
<br />
- Wolę jeść krwiste mięso niż tylko pić - rzuciła beztrosko Evelyn. Zza paska wyjęła wcześniej przygotowany ognioodporny mały kocyk. Zgasiła nim pozostałości lisa.<br />
<br />
- To już pieczone mięso - zaśmiał się chłopak wyciskając do gardła resztki wiewiórki.<br />
<br />
- Może takie lubię?! - warknęła Jones odrywając ciepłe mięso.<br />
<br />
- Co masz, co masz? - spytała Rosie wyłaniając się zza drzewa. Miała w ręku trzy kubki. Jeden podała dla Damen'a, a drugi Evelyn.<br />
<br />
- Krew? - spytał zdziwiony chłopak.<br />
<br />
- No? To oczywiste, że nie będę pić prosto z jakiejś zakażonej rany biednego zwierzątka - powiedziała słodka Rose i usiadła pod drzewem. - Owieczka. Najlepsza krew jaką w życiu piłam.<br />
<br />
- Skąd ty wytrzasnęłaś owce?! - krzyknęła Eve, wycierając usta od wypitego napoju.<br />
<br />
- Na tej polanie obok... no co się tak patrzycie?<br />
<br />
- Zabiłaś zwierze? - zapytał poważnie chłopak.<br />
<br />
- Nie! To okrucieństwo! - pisnęła Orey.<br />
<br />
- To jak... ty... to? - Evelyn wskazała na kubek.<br />
<br />
- Aa to już moja słodka tajemnica, ale owieczka żyje i ma się całkiem dobrze. Wcale jej nie brakuje tej krwi - tłumaczyła lekko spanikowana. - Taaak! Ona zginęła! Rozumiecie? Zabiłam ją.<br />
<br />
- Oj Orey... taka nasza natura - powiedział spokojnie Damen. Evelyn ostrożnie ją objęła.<br />
<br />
- Jest teraz w lepszym świecie, gdzie nikt jej nie zje - szepnęła. - Pływa sobie na różowych chmurkach z...<br />
<br />
- Ciii - uciszył je Damen. Chwilę później rozległo się kolejne wycie.<br />
<br />
- Wilk? Trygoni? - zapytała bezgłośnie Jones.<br />
<br />
- Brawo, geniuszu - warknął Damen. - Są blisko.<br />
<br />
- Ajć - pisnęła Rosie. - Zniknęłam. Teraz muszę pamiętać o tym, bo będzie kiepsko i zimno bez ubrania - skrzywiła się.<br />
<br />
- Dasz radę - rzuciła Evelyn. - Ilu ich jest?<br />
<br />
- Tu biegnie trzech - powiedział Damen, wpatrując się w jeden punkt. Kilka minut później usłyszeli trzask łamanych gałęzi.<br />
<br />
- W nogi! - krzyknęła Evelyn Jones rzucając płomieniem w jednego z wilka, który ku jej zdziwieniu odbił jej płomień otwierając paszczę. Chłodne powietrze zmroziło krew w żyłach. Damen pociągnął Eve w swoją stronę i zaczęła się gonitwa.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #a64d79;"><i>~*~</i></span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #a64d79;"><i>Witajcie :3</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #a64d79;"><i>Tak :c Rozdziału bardzo długo nie było, ale mam nadzieję, że mimo tego Nas nie opuścicie.</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #a64d79;"><i>Miałyśmy pewne problemy prywatne i z pisaniem.</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #a64d79;"><i>Ten rozdział miał być dłuższy, alee niech już tak zostanie :)</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #a64d79;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #a64d79;"><i>Dziękujemy za komentarze pod poprzednim rozdziałem ;*</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #a64d79;"><i>N. & A. </i></span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #a64d79;"><i>PS Mam problemy z przecinkami! Przyznaje się bez bicia xd</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10937519856499578511noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-9041807144718777073.post-49680402012637293602014-08-05T11:39:00.000+02:002014-08-18T10:34:18.417+02:00(0, 3) Witajcie Trygoni.<div style="text-align: center;">
<i>Nawet wróg może okazać się dobrym słuchaczem</i>.</div>
<br />
<span style="font-size: x-small;"><i>~A~</i></span><br />
<br />
Damen Heso leżał na łóżku wpatrując się w sufit. Nie mógł nigdzie iść, ponieważ Evelyn była w łazience. Strasznie dłużył mu się czas. Zawsze używał swojej mocy nawet przy myciu. Dlatego też denerwował się na Evelyn. Musi poprosić Alex'a o przedłużenie ich "smyczy" albo w ogóle o zdjęcie.<br />
- Evelyn! Nudzi mi się! - krzyknął przewracając poduszkę na drugą, chłodniejszą stronę.<br />
- Rozbierz się i ubrań pilnuj! - odkrzyknęła Eve.<br />
- Dobrze, skarbie! - Chłopak zaśmiał się pod nosem. Widział przed oczami jak się złości. Uwielbiał na to patrzeć.<br />
- Nie! Żartowałam, idioto! - Dziewczyna wychyliła głowę przez drzwi.<br />
- Przyszłaś popatrzeć na moje ciałko? - zaśmiał się Damen.<br />
- I nie mów do mnie skarbie - powiedziała ignorując jego pytanie. Naprawdę myślała, że się rozbierze. Z nim nigdy nic nie wiadomo.<br />
Damen uśmiechał się pod nosem. To może być ciekawe doświadczenie poznać bliżej Evelyn. Zawsze się kłócili. To Damen miał być tym najlepszym dopóki nie zjawiła się ona.<br />
- Cześć Rosie - mruknął znudzonym głosem kiedy usłyszał trzaśnięcie drzwiami.<br />
- Oj, sorrki. Pomyliłam pokoje - powiedziała dziewczyna.<br />
- Nie, nie Evelyn jest w łazience. Czemu ciebie nie widzę? - spytał dopiero zauważając, że w pokoju nikogo nie ma.<br />
- Udało mi się rozwinąć moją umiejętność! Tylko muszę pamiętać, że jestem niewidoczna, bo inaczej się pojawię bez... ubrania. - Heso słyszal jej zażenowany głos. Zaśmiał się pod nosem.<br />
- Na mózg ci padło, że gadasz sam do siebie?! - rzuciła Evelyn wychodząc z łazienki.<br />
- Rozmawiam z Orey - odparł spokojnie. Ziewnął przymykając oczy.<br />
- Ajć! - pisnęła Rosie.<br />
- Nie otwieraj oczu! - krzyknęła Evelyn. Zgarnęła bluzkę z krzesła i podała ją dziewczynie, która właśnie stała nago. Szybko narzuciła na siebie ubranie.<br />
- Dzięki Eve - szepnęła. - Nienawidzę tego. Ciągle znikają mi ubrania!<br />
- Och - westchnął Damen. - Czemu się ciebie posłuchałem? Ej, to moja koszulka - powiedział patrząc na Rosie.<br />
- Później ci ją zwrócę, Panie Heso - mruknęła Rose wychodząc z pomieszczenia.<br />
- Rany, Damen - warknęła Evelyn. - Mógłbyś ją oszczędzić.<br />
Dziewczyna przeczesała palcami włosy i spięła w wysokiego kucyka.<br />
- Muszę iść na polowanie, bo jak mamy razem spędzić noc... - Damen pokręcił głową.<br />
<br />
***<br />
<br />
Alex Dente siedział w swoim gabinecie. Był z niego dumny. Zawsze o takim marzył. Stare okno oświetlało część pomieszczenia, półki uginały się pod ciężarem książek, a w centrum pokoju siedział sam Profesor. Z tego miejsca miał widok na cały gabinet. Alex westchnął spoglądając na stertę papierów. Przetarł zmęczone oczy i oparł głowę o fotel.<br />
- Cisza i spokój - mruknął do siebie. Nie nacieszył się tym długo. Do gabinetu wparowali uczniowie.<br />
- Pukać, pukać, pukać! - krzyknął Profesor. Otworzył oczy i spojrzał na dwójkę swoich podopiecznych. Kiwnął głową na kanapę. Damen i Evelyn usiedli bez żadnych kłótni. - Co was tu sprowadza?<br />
- Chcemy na polowanie - powiedział pewnym głosem Damen.<br />
- A ja chcę gwiazdkę z nieba - mruknął Alex. - Nie mam czasu żeby z wami iść.<br />
- Pójdziemy sami - odezwała się dziewczyna. - No weź Alex... nie bądź taki. Jesteśmy odpowiedzialni.<br />
- Tylko musisz nam zwiększyć te coś. - Damen wskazał na zegarek. - Nie możemy polować będąc tak blisko. Alex westchnął i mruknął pod nosem.<br />
- Weźcie Rosie. - Profesor sam nie wiedział czemu się zgodził. - Żebym tylko nie żałował swojej decyzji.<br />
- Dzięki Alex! - pisnęła Evelyn. - Przyniesiemy ci kawałek dzika - mrugnęła oczkiem i wstała z kanapy.<br />
- Hola, hola. Zwiększ nam "smycz"! - rzucił Damen. Alex Dente wyciągnął z szafki małe urządzenie. Popikał kilka razy i mruknął "gotowe".<br />
- Widzisz gdzie chodzimy? - spytał podejrzliwie Damen.<br />
- Tak - powiedział spokojnie Alex. Machnął ręką jakby wyganiał wstrętne muchy. Uczniowie wyszli z gabinetu. Spojrzeli na siebie zadowoleni. Pierwszy raz bez żadzy mordu w oczach.<br />
- Rosie! - wrzasnął Damen. - Rosie, kotku! Orey do cholery jasnej wiem, że tu jesteś.<br />
- Czego się drzesz, pawianie? - powiedziała słodkim głosikiem. Praktycznie nigdy nie podnosiła głosu. Śmiesznie wyglądała jak się złości.<br />
- Idziemy na polowanie - odparła Evelyn.<br />
<br />
<i><span style="font-size: x-small;">~T~</span></i><br />
<br />
Gabriel Wall zawsze twierdził, że muzyka uspokaja umysł, ułatwia wzlot myśli, a kiedy trzeba, pobudza do walki. Teraz, gdy jego palce wędrowały po czarnych i białych klawiszach był zupełnie spokojny. Wszystko straciło sens i był tylko on razem ze swoim fortepianem. Wojna stała się nieważna,a wszelkie problemy zniknęły.<br />
Tylko muzyka.<br />
Nagle przerwał grę uderzając pięściami w klawisze.Obrócił głowę i spiorunował wściekłym spojrzeniem Seth'a.<br />
- Czego? -warknął<br />
- Ekhm, przepraszam... -odezwał się chrypliwie chłopak. -Kazał mi pan przyjść, profesorze.<br />
- Usiądź -rozkazał Gabriel wskazując ręką na kanapę tuż obok instrumentu.<br />
Seth ruszył powoli w stronę miejsca rozglądając się po pokoju. Nigdy wcześniej tu nie był. Było pełno książek, które leżały niepoukładane na półkach lub po prostu na podłodze razem z innymi papierami.Nie tak to sobie wyobrażał.<br />
- Zastanawiasz się pewnie czego od ciebie mógłbym chcieć? -mruknął profesor podchodząc do stolika i nalewając sobie brandy. -Arygoni już o nas wiedzą. To pewne. Jak znam tego głupca, Alexa Dente, to wyśle kogoś na polowanie.<br />
- Na polowanie? -Seth zmarszczył brwi. -Na nas?<br />
- Czy pod tą brązową czupryną kryje się jakiś mózg? -prychnął profesor upijając spory łyk ze swojego kieliszka. -Oczywiście, że na nas, idioto.<br />
- I co pan z tym zamierza zrobić? -wysyczał Seth przez zęby.<br />
Gdyby to ktoś inny go obraził...już by nie żył.<br />
- Zrobimy im niespodziankę - odrzekł Gabriel uśmiechając się lekko. -A ty pokażesz mojemu synowi jak to się robi.<br />
<br />
***<br />
<br />
Kiedy Seth wracał z powrotem do siebie w jego głowie kłębiły się miliony myśli. Czy to jest w ogóle potrzebne? Arygoni są słabi, nie wygrają żadnej kolejnej bitwy. Ten stary Wall chce się chyba bawić w myśliwego. Na dodatek pilnować jego syna, tego niezdarę. Jaki będzie pożytek z Trygona zmieniającego się w wielką obrzydliwą maź?<br />
<i>Oczywiście, że na nas, idioto.</i><br />
Idiota?!<br />
- Pokazałbym mu idiotę - syknął Seth zaciskając nerwowo dłonie. -Ten starzec powinien uważać co mówi.Gdyby jeszcze trochę...<br />
- Cześć Cadrey - przerwał mu czyjś głos zza jego pleców.<br />
- Corinne -cmoknął Seth. - Ładnie wyglądasz. Nowe ubranie, makijaż? A może przeszczep twarzy?<br />
- Daruj sobie słowne potyczki. Czego chciał Wall? - spytała podchodząc bliżej, wystarczająco blisko, by poczuć bijący od niego chłód<br />
- Mamy spotkać się z Arygonami -odpowiedział uśmiechając się leniwie. - No wiesz, kilku adeptów, ja i Glut.<br />
- A ja?<br />
- Po co nam ktoś, kto nic nie potrafi? - Seth uniósł brew uśmiechając się przy tym drwiąco.<br />
- Jakoś zabieracie Felixa! - krzyknęła Corinne.<br />
- Bo on jest synem profesorka, a także dlatego, że... - Seth pochylił się tak, że ich twarze dzieliło od siebie kilka centymetrów - ...on przynajmniej ma jakąkolwiek moc.<br />
Spojrzał jej w oczy i zaczął się śmiać. Obrócił się na pięcie i ruszył dalej w ciemny korytarz zostawiając Corinne samą.<br />
Drań - pomyślała.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<i><span style="color: #a64d79;">~*~</span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="color: #a64d79;">Czeeść, jak wrażenia po trzecim rozdziale?</span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="color: #a64d79;"><br /></span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="color: #a64d79;">W końcu pojawili się Trygoni! Da, da ale to nie ja pisałam xd</span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="color: #a64d79;">Zaczęłam współpracę z <a href="http://redemptionodkupienie.blogspot.com/" target="_blank">Agnieszką</a> ;3 Ona zajmie się opisywaniem Trygonów, a ja zostanę przy Arygonach.</span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #a64d79;"><i>#Normalna </i></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10937519856499578511noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-9041807144718777073.post-38308243928138519022014-07-25T14:13:00.001+02:002014-10-08T18:52:43.125+02:00(0, 2) Zabawa zabawą, lecz praca czeka.<br />
<i>Nawet Ci, którzy ratują świat mają ograniczone możliwości.</i><br />
<br />
Evelyn
Jonest wyszła zła – a raczej wściekła – ze spotkania.. Alex dokładnie wiedział jak działają na siebie i zrobił to specjalnie! Ugh...już ja dam mu kiedyś popalić - pomyślała dziewczyna przemierzając długi korytarz.<br />
- Evelyn! - Usłyszała za sobą potężny głos Alex'a. Świetnie, jeszcze tego by brakowało, żeby czytał jej w myślach.<br />
- Co?! - warknęła, odwracając się do niego.<br />
- Nie tym tonem - ostrzegł. - Do gabinetu.<br />
- Nie zdążyłam dojść do pokoju, a już coś nabroiłam? - rozłożyła bezradnie ręce.<br />
- Takie życie, maleńka. Idziemy - dodał ostrzej. Bez dalszego dyskutowania ruszyła za nim. Profesor Dente rozejrzał się po korytarzu.<br />
- Damen! - krzyknął w korytarz na prawo. - Zdaje mi się czy miałeś czekać na mnie pod gabinetem?<br />
- Zdaje się panu! - odkrzyknął mu chłopak.<br />
- Heso! Mam cię ściągnąć tu siłą, czy sam przyjdziesz? <br />
- Nie będę przebywał z nią w jednym otoczeniu! <br />
- A ja mam to w dupie - warknął Profesor. Zamachnął się ręką i przyciągnął Damen'a za koszulę. Trochę za szybko, dlatego uderzył o ścianę. Dopiero poznaje swoją nową moc.<br />
- Sorcia, jeszcze nad tym nie panuje - mruknął beztrosko Alex. Evelyn zachichotała pod nosem. Taki profesor to tylko tutaj. Witajcie w akademii "Pod kluczem"! Buahaha. Eghem Evelyn ogarnij swoje myśli. <br />
- Kiedyś było o wiele łatwiej zajmować się młodzieżą - mruknął Alex Dente, prowadząc ich do swojego gabinetu. - Ta dzisiejsza strasznie pyskuje i pewnie myśli, że ujdzie im to na sucho.<br />
- Tak jak zawsze - odparł obojętnie Damen. - To jest życie, kochanie.<br />
- Przymknij się, Heso. Rozmawiam ze swoim drugim ja - warknął na niego Profesor. Chłopak uniósł ręce w geście poddania. Dotarli do gabinetu.<br />
- Siadać - rozkazał Alex.<br />
- Jedna kanapa? Ja i on? - prychnęła.Evelyn. - To się nie uda. <br />
- Zapomniałaś, skarbie? Mamy wspólny pokój - zaświergotał Damen. Jones zmrużyła oczy.<br />
- Nie. Mów. Do. Mnie. Skarbie - wycedziła, opadając na kanapę.<br />
- Jasne, skarbie - powiedział obojętnym tonem. Jedynie dzięki swojej szybkości zdążył uciec od kuli ognia, którą wysłała mu Evelyn Jones.<br />
- Dość tego - warknął Alex Dente, unosząc obie ręce do góry. Swoją moc skierował w dwójkę nastolatków. Podniósł do góry i rzucił na kanapę. - Powiedziałem siadać. <br />
- No dobra. Spokojnie. Tylko się droczyliśmy - wytłumaczyła dziewczyna.<br />
- Spaliłaś mi kwiatka! - powiedział z wyrzutem Alex. - Od mamusi! - westchnął, przywracając kamienną twarz, na której widok od razu każdy dostawał dreszczy. Otworzył jedną z szuflad biurka w poszukiwaniu pudełka.Wyjął je na wierzch.<br />
- No i mam - mruknął, podając swoim uczniom dwa zwykłe zegarki, które wyciągnął z pudełka.<br />
- Wiem, spóźniłam się dzisiaj na zebranie, ale... - zaczęła dziewczyna, lecz Profesor uciszył ją machnięciem ręki.<br />
- Zakładać, bez gadania - spojrzał wymownie na Damen'a. Podopieczni Alex'a założyli zegarki. - Świetnie. Teraz, gdy tylko się oddalicie od siebie na kilka metrów, porazi was prąd, a wasze moce nie będą działać - obwieścił wesołym tonem. - I nawet nie próbuj go spalić, Evelyn. Możecie iść. Może w końcu zaczniecie siebie tolerować. Jak mamy iść na polowanie, skoro wolicie siebie nawzajem zabić? Trygoni was zjedzą, a nawet tego nie zauważycie.<br />
- Bez przesady, Profesorze - prychnął Damen, wycofując się do wyjścia. <br />
- Trzy, dwa... - odliczał Alex. Spadło do zera i obaj uczniowie zostali porażeni prądem. - Ups, za daleko. <br />
Profesor wrócił do przeglądania swoich papierów.<br />
- Idziemy Evelyn - powiedział chłopak, zaciskając zęby. Dalej czuł wstrząs.<br />
- Nie będziesz mi rozkazywał - żachnęła dziewczyna, odrzucając włosy na bok.<br />
- Nie? Wystarczy jeden krok, a prąd się znowu odezwie.<br />
- Nie! - krzyknęła, szybko wstając z kanapy. - Jesteś kochany, Profesorze - rzuciła na odchodne.<br />
- Wszyscy mnie kochają! - odkrzyknął Alex, a w tym czasie w drzwiach z Damen'em i Evelyn minęła się Aila. Spojrzała na nich ze zdziwieniem i zamknęła za sobą drzwi.<br />
- Co im się stało? - zapytała zszokowana. <br />
- Zastosowałem metodę zegara - mruknął zadowolony z siebie Alex. - O, przyniosłaś kawę - powiedział, wyciągając rękę po kubek. Idealnie się do niego przysunął.<br />
- Duma mnie rozpiera, że to ja odkryłam u ciebie tę moc - zachwyciła się Aila, siadając na kanapie. <br />
- Nie powinnaś być na zajęciach? - zapytał Alex, popijając gorący napój.<br />
- Niedziela. Wolne od pracy.<br />
- Niedziela. Mnóstwo roboty z tymi bachorami bez zajęcia - westchnął.<br />
- Daj spokój. Mamy tak mało ludzi...a Trygoni się zbliżają. - Aila czuła, że dobry humor rozpadł się na dobre. Koniec błogiej sielanki, która trwała kilka miesięcy. Trygoni nabrali siły i chcą zemsty.<br />
<br />
***<br />
<br />
W tym czasie Rosie Orey była u Mags. Kochanej staruszki, która zawsze służyła z pomocą. Tym razem chodziło o moc dziewczyny. Nie umiała nad nią zapanować i znikała w najmniej odpowiednich momentach. Sklepy, łazienki, miejsca publiczne zatłoczone przez ludzi. <br />
- Chyba jak się boję, to znikam - wyznała Rosie swoim słodkim głosikiem.<br />
- Sprawdzimy to - powiedziała Mags. - Pomyśl o czymś strasznym, wstydliwym dla ciebie. Święty Boże nie skupiaj się tak, bo jeszcze bąka puścisz.<br />
- Mags - zajęczała dziewczyna.<br />
- Przepraszam. Zbyt dużo czasu spędzam z Evelyn. <br />
- Zdecydowanie - potwierdziła Rosie i zniknęła. - Hej! Gdzie moje ręce?!<br />
- Spokojnie, co ci siedzi teraz w głowie?<br />
- Eve - szepnęła. - Boje się Evelyn? Ale ona jest słodka.<br />
- Do najsłodszych nie należy - mruknęła Mags.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><span style="color: #a64d79;">~*~</span></i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><span style="color: #a64d79;">Oj zdecydowanie do najsłodszych nie należy.</span></i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><span style="color: #a64d79;">Em trochę mało poważna byłam przy pisaniu i rozdział...taki :D</span></i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #a64d79;"><i>Normalna ;*</i></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10937519856499578511noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-9041807144718777073.post-54728609397624084202014-07-16T20:13:00.002+02:002014-07-16T20:13:45.300+02:00Liebster Award<div style="text-align: center;">
<i><b>Dziękuję za nominację twórczyni bloga <a href="http://wake-me-up-and.blogspot.com/" target="_blank">Believe in dreams</a> do Liebster Award :)<br /><span style="background-color: #d9d2e9;">
</span></b></i><span style="font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 15px; line-height: 20.790000915527344px;"><span style="background-color: #d9d2e9;"><i><b>Taki zaszczyt :3 Mmm jeszcze raz dzięki.</b></i></span></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 15px; line-height: 20.790000915527344px;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: #d9d2e9;"><i><span style="font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 20.79px;">,,Nominacja
do Liebster Award jest otrzymywana od innego bloggera w ramach uznania
za "dobrze wykonywaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej
liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechniania. Po
odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na jedenaście pytań otrzymanych od
osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz jedenaście osób
(informujesz ich o tym) oraz zadajesz im jedenaście pytań. Nie wolno
nominować bloga, który Cię nominował."</span></span></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: #d9d2e9;"><span style="font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 20.79px;">Pytania zadane przez</span></span><i><span style="font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 20.79px;"> <u> </u></span></span><u>Kazio Dobosz</u></i>.</span></div>
<br />
<br />
1. Jaki jest Twój ulubiony rodzaj muzyki?<br />
<u><i>Słucham co mi wpadnie w ucho, ale najczęściej pop ;3</i> </u><br />
<div class="MsoNormal">
2. Gdybyś musiała, wybrałabyś okulary czy soczewki kontaktowe?</div>
<div class="MsoNormal">
<u><i>Mam dość już okularów i chciałabym wymienić na szkła.</i> </u></div>
<div class="MsoNormal">
3. Gdybyś miała wybierać: liceum czy technikum, co byś wybrała i
dlaczego? Jeśli już uczęszczasz lub uczęszczałaś, czy zmieniłabyś wybór?</div>
<div class="MsoNormal">
<u><i>Po wakacjach idę do technikum. Nie żałuję wyboru, bo jestem leniwym człowiekiem i nie wiem czy chciałoby mi się iść na studia xd</i> </u></div>
<div class="MsoNormal">
4. Wolisz odpoczynek bierny czy czynny?</div>
<div class="MsoNormal">
<u><i>Różnie bywa ;)</i></u></div>
<div class="MsoNormal">
5. Jesteś bardziej duszą towarzystwa czy raczej samotnikiem?</div>
<div class="MsoNormal">
<u><i>Samotnikiem.</i> </u></div>
<div class="MsoNormal">
6. Czy chciałabyś się cofnąć w czasie? Jeśli tak, to do którego momentu Twojego życia i dlaczego?</div>
<div class="MsoNormal">
<u> </u><i><u>Czasy podstawówki. Mało je pamiętam, ale teraz wiem jaką miałam cudowną klasę :)</u></i></div>
<div class="MsoNormal">
7. Wolałabyś być w związku z osobą, którą kochasz, czy z osobą, która kocha Ciebie?</div>
<div class="MsoNormal">
<u><i>Osoba, która kocha mnie... bo mi jest ciężko komuś zaufać, a co dopiero pokochać.</i> </u></div>
<div class="MsoNormal">
8. Niedługo są urodziny Twojej najlepszej przyjaciółki i obiecałaś jej,
że przyjdziesz. Zaraz później dowiadujesz się, że Twoi rodzice zabierają
Cię na Twoje wymarzone wakacje (właśnie w ten sam dzień, kiedy są
urodziny Twojej przyjaciółki) i już mają bilety. Co robisz: odwołujesz
wyjazd na wakacje czy ważne spotkanie z przyjaciółką?</div>
<div class="MsoNormal">
<u><i>Nie ma problemu... nie wiem czy jeszcze mam przyjaciółkę :c</i></u></div>
<div class="MsoNormal">
9. Gdybyś zauważyła, że jakiś przestępca i Twój ukochany pies zaraz
spadną z urwiska, a miałabyś możliwość uratować tylko jedną osobę, czyje
życie byś wybrała?</div>
<div class="MsoNormal">
<u><i>Starałabym się obu, ale jak jedną...to psa... to oczywiste :)</i> </u></div>
<div class="MsoNormal">
10. Bardziej odnajdujesz się w świetle dnia czy w mroku nocy?</div>
<div class="MsoNormal">
<u><i>Noc. Cisza i spokój. Idealny czas na pisanie.</i> </u></div>
<div class="MsoNormal">
11. Spotykasz się z taką sytuacją: idziesz sobie spokojnie ulicą i nagle
zaczepia Cię grupa ludzi. Proponuje ci spełnienie Twoich wszystkich
marzeń w zamian za wykonanie pięciu przestępstw. Co robisz: przyjmujesz
propozycję czy sama decydujesz o swoich marzeniach?</div>
<div class="MsoNormal">
<u><i>Moje marzenie się spełniło i w tym momencie.... a jednak mam marzenie xd Raczej sama o tym decyduje. Kiedy już się spełni będę widziała ile pracy w to włożyłam, aby wszystko było po mojej myśli.</i></u></div>
<div class="MsoNormal">
<i> </i></div>
<div class="MsoNormal">
<b><u>Nominuję :</u></b></div>
<div class="MsoNormal">
1. <a href="http://adanceismylife.blogspot.com/" target="_blank">A dance is my life</a></div>
<div class="MsoNormal">
2. <a href="http://redemptionodkupienie.blogspot.com/" target="_blank">Redemption</a></div>
<div class="MsoNormal">
3. <a href="http://among-the-people.blogspot.com/" target="_blank">Pij, kochanie</a></div>
<div class="MsoNormal">
4.<a href="http://chyba-oczytany.blogspot.com/" target="_blank"> Chyba oczytany</a></div>
<div class="MsoNormal">
5. <a href="http://enjoyyeveryymoment.blogspot.com/" target="_blank">Everything has change</a></div>
<div class="MsoNormal">
6. <a href="http://witaj-w-symulacji.blogspot.com/" target="_blank">Witaj w symulacji...</a></div>
<div class="MsoNormal">
7. <a href="http://gifts-of-the-angel-city-of-secrets.blogspot.com/" target="_blank">Dary Anioła</a></div>
<div class="MsoNormal">
8. <a href="http://gabikasia-hp-fanfiction.blogspot.com/" target="_blank">Imaginy i paringi o postaciach z Harry'ego Potter'a</a></div>
<div class="MsoNormal">
</div>
<div class="MsoNormal">
Jejciu dalej nie mam pojęcia... więc zostawię te co są :3 chociaż trzech z nich nie czytałam xd</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b><u>Moje pytania:</u></b></div>
<div class="MsoNormal">
1. Dobrze się czujesz w swoim ciele? Niektórzy mają masę kompleksów, a ty?</div>
<div class="MsoNormal">
2. Zaufałabyś kolejny raz swojej najbliższej osobie?</div>
<div class="MsoNormal">
3. Wolisz noc czy dzień?</div>
<div class="MsoNormal">
4. Twoja ulubiona książka?</div>
<div class="MsoNormal">
5. Zakochałaś/eś się kiedyś w postaci fikcyjnej? </div>
<div class="MsoNormal">
6. Jak zachowujesz się gdy skończy się Twoja ulubiona książka? Masz "kaca książkowego" czy raczej żyjesz normalnie? ;)</div>
<div class="MsoNormal">
7. Lubisz czekoladę? ^^</div>
<div class="MsoNormal">
8. Idziesz sobie ulicą i raptem zza zakrętu wyjeżdża rower. Ledwo się zatrzymujesz, a on jedzie dalej. Jak się zachowasz?</div>
<div class="MsoNormal">
9. Wolisz przebywać w większym gronie, sam czy z przyjaciółmi?</div>
<div class="MsoNormal">
10. Masz jakieś marzenie, w które wątpisz, że się spełni?</div>
<div class="MsoNormal">
11. Plany na przyszłość? </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10937519856499578511noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-9041807144718777073.post-44248488489234856012014-07-13T21:30:00.000+02:002014-10-08T17:59:12.409+02:00(0, 1) "Nowe życie"<h4>
<span style="font-weight: normal;"><i>Zabijać. Po co? Inaczej świat legnie gruzach.<br />Ratować. Po co? Kiedy ludzkość wyginie, świat razem zniknie.</i><br /><i> </i></span></h4>
<h4 style="text-align: center;">
<span style="font-weight: normal;"><i>"Świat jest zbyt egoistyczny, by docenić ludzi nie z tej ziemi."</i></span></h4>
<h4>
<span style="font-weight: normal;"><br /></span></h4>
<span style="font-weight: normal;"> Ludzie są mało oryginalni. Rodzą się, żyją, umierają. W którymś momencie przychodzi czas na zabawę, wspomnienia czy nawet założenie rodziny. </span><span style="font-weight: normal;">W jej
przypadku życie skomplikowało się o wiele bardziej i ani szkoła, ani kłótnie z
przyjaciółmi czy rodzicami nie stanowiły największego problemu. Bardziej irytowało ją to, że akurat ona musiała być tą jedyną. W jednej chwili straciła wszystko. Od tamtej pory nie istniało dla niej słowo "normalność".</span><br />
<span style="font-weight: normal;">Nie jest żadną pięknością. </span><br />
<span style="font-weight: normal;">Nie jest też brzydka, lecz nie jest także człowiekiem. Wydaje się to dziwaczne, bo takie jest. Przez czternaście lat żyła jak zwykła nastolatka. Miała dom, rodzinę, przyjaciół i wszystko, czego zapragnęła. Nie nadużywała tego zbytnio. Na co dzień była raczej skromną dziewczyną. Była. Dobrze powiedziane. </span><br />
<span style="font-weight: normal;"> Jej życie runęło, kiedy skończyła piętnaście lat. Została porwana przez "ludzi", którzy tak naprawdę tylko połowę mieli z człowieka. Okłamywali ją przez te wszystkie lata. Przeszła okropne szkolenie ze starszymi osobami, ponieważ była najmłodszą z Arygonów.</span><br />
<span style="font-weight: normal;"> Arygoni to ludzie. Ludzie-ptaki. </span>Kiedy jej o
tym powiedziano, wyśmiała ich, a gdy dowiedziała się, że w niej także drzemie
podobne ptaszysko, uciekła do swojego pokoju. Wtedy "to" się odrodziło.<br />
<span style="font-weight: normal;">Tamtego dnia im uwierzyła. Świat był w niebezpieczeństwie, dlatego potrzebowali więcej Arygonów. Dzisiaj już wszystko wie i nie ma im tego za złe. </span><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-weight: normal;">***</span></div>
<span style="font-weight: normal;"><br /> Pstryknęła palcami i kartka natychmiast zajęła się ogniem.</span><span style="font-weight: normal;"> Dmuchnęła w
resztki papieru, a wiatr zrobił resztę – rozwiał popiół, niosąc początek jej
historii. </span><span style="font-weight: normal;">W kółko spisywała to samo. Po co? Żeby nie zgłupieć i ułożyć to wszystko w głowie. <br />- Tu jesteś - powiedziała Mags. Była jedyną osobą, której w stu procentach ufała. Nie zajmowała się już niczym szczególnym,</span><span style="font-weight: normal;">
gdyż nie pozwalał jej na to podeszły wiek. Oczywiście tak nie wygląda. </span><span style="font-weight: normal;">Arygoni nie
starzeją się tak jak ludzie – gdy brakuje im sił, jedzą robaki, aby zdobyć
białko albo piją wodę z korzeni drzew. Jeśli jednak są daleko od lasu, udają
się do sklepu po napoje wysoko energetyczne. Mags kiedyś uczyła nowych o historii przodków, a teraz siedzi za biurkiem w bibliotece, ponieważ nie szuka żadnych większych obowiązków. <br />- Tak - mruknęła przecierając kciukiem palce prawej dłoni. W ten sposób pojawiał się ogień. <br />- Jesteś strasznie spięta. - Kobieta podeszła do niej i delikatnie zaczęła masować jej kark. - Co dziś robiłaś?<br />- Nic - mruknęła wpatrzona w jeden punkt.<br />- Evelyn, wiem, że to dla ciebie trudne...<br />- No... - powiedziała.<br />- Evelyn! - krzyknęła Staruszka.<br />- No.<br />- Evelyn! - Dziewczyna poczuła porażenie na ramieniu. Odwróciła się, rzucając płomieniem ognia. Dopiero jasne światło doprowadziło ją do porządku.<br />- Mags! - krzyknęła, dobiegając do kobiety, która wylądowała pod ścianą. - Ile razy powtarzałam, żebyś tak nie robiła? - Potrząsnęła nią. - Mags? - Nie reaguje! Pod wpływem chwili uderzyła ją w policzek. - Mags! Żyj, potrzebuję cię.<br />- To dobrze. Może w końcu nauczysz się traktować staruszkę łagodniej - odezwała się złośliwie Mags. - Zbiórka - rzuciła. </span><br />
<span style="font-weight: normal;"> Wstała, otrzepując spodnie i wyszła, nie zaszczycając dziewczyny ani jednym spojrzeniem. Evelyn siedziała na piętach, niedowierzając, że mogła ją nabrać. To prawda. Nie do końca panowała nad swoimi mocami i nie zawsze była obecna myślami, ale stara się.<br />Spotkanie odbywało się tylko dla wybranych osób. Trzeba było zjechać windą pod ziemię. Gdy Evelyn dotarła na miejsce, wszyscy ucichli. <br />- Panna Evelyn Jones znowu zapomniała o spotkaniu - zacmokał Profesor.</span><br />
<span style="font-weight: normal;">- Gdzie Mags? - zapytała dziewczyna, siadając na przeciwko chłopaka w jej wieku. Zawsze traktował ją z góry, twierdząc, że jest bardziej doświadczony niż ona, </span>ale był
tu tylko kilka miesięcy dłużej niż Evelyn.<br />
<span style="font-weight: normal;">- Wysłałem ją do lekarza. Miała poparzenie drugiego stopnia! - Arygoni zazwyczaj starają się być spokojni, ale kiedy chodzi o jakiegoś członka grupy, bywa różnie. - Czy ty kiedyś się nauczysz panowania nad swoją mocą? - wycedził, zaciskając dłoń w pięść.</span><br />
<span style="font-weight: normal;">- Przepraszam, Profesorze Dente - wymruczała, spuszczając głowę. Wiedziała, jak bardzo spaprała sprawę i to nie pierwszy raz.</span><br />
<span style="font-weight: normal;">- Nie mogę na to pozwolić, abyś spaliła mi wszystkich ludzi! I tak jesteśmy na wyginięciu. - Dente pomasował skroń. To nie wróżyło nic dobrego. - Będziesz pracować od dziś z Damen'em.</span><br />
<span style="font-weight: normal;">- Ale... - dziewczyna chciała się sprzeciwić.</span><br />
<span style="font-weight: normal;">- Bez dyskusji - uciął Profesor. - Heso, nie opuszczasz jej ani na moment i to jest rozkaz - dodał, widząc minę chłopaka. </span><br />
<span style="font-weight: normal;">- Jasne - wymruczał. </span><br />
<span style="font-weight: normal;">- Jeszcze dzisiaj przeniesiesz swoje rzeczy do pokoju Evelyn... a teraz przejdźmy do sedna sprawy. </span><br />
<span style="font-weight: normal;">Alex Dente upominał o wyjątkową ostrożność, kiedy wychodzą do miasta. Chodzi pogłoska o pojawieniu się Trygonów, czyli ludzi - wilków.</span><br />
<span style="font-weight: normal;"></span><br />
<h4>
<span style="font-weight: normal;"> </span></h4>
<h4>
<span style="font-weight: normal;"> </span></h4>
<h4 style="text-align: center;">
<span style="color: #a64d79;"><b><span style="font-weight: normal;"><i>~*~<br />Witam, witam. <br />To jest wprowadzenie i pierwszy rozdział mojego opowiadania. Nie jestem do końca przekonana czy mi to wyjdzie, ale warto spróbować ;) <br />Zachęcam do komentowania i zadawania pytań. / Normalna ;*</i></span></b></span></h4>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10937519856499578511noreply@blogger.com8